Archiwum 25 października 2002


paź 25 2002 eh te kobiety.....
Komentarze: 5

Ile razy w życiu ty drogi czytelniQ, lub czytelniczko slyszalas/les w swoim zyciu slowo "kocham"? Pewnie za malo.......... Dzisiaj jednak ja slyszalem to slowo o ten jeden raz za dużo. Przyjaźń, jest to wedug mnie uczucie większe niż milosc, poniewaz przyjaźń buduje, a milosc potrafi wszystko zniszczyć. W chwili obecnej mam dylemat wiązący sie z prostą kwestią, jak zrozumieć kobiety? Czy można je w ogóle zrozumieć? Dopiero od niedawna wiem, że slowo "kocham" wypowiedziane z ust kobiety moze mieć tyle znaczeń. Dzisiaj jak juz wspomnialem wczesniej, uslyszalem to slowo z ust pewnej kobiety. To slowo jednak nie mialo takiego znaczenia, jakiego sie zapewne domyślacie, chodzilo raczej o "kocham Cie jak przyjaciela". Powinienem sie cieszyć, bo przyjaciólka mojego brata powiedziala raz, ze przyjaciól nigdy malo. Mam w glowie mentlik, bo owszem, ciesze się ze uslyszalem te slowa, ale z drugiej strony wolalbym aby mialy one troche inne znaczenie. No i co teraz? Zgodzić sie na to, ze przeciez nigdy nic z tego nie bedzie oprócz przyjaźni, ze to będzie tylko przyjaźń? A może zacząć myśleć w kategoriach, ze to AŻ przyjaźń.........

Nie wiem, jutro wieczorem wszystko odreaguje, nie ma to jak terapia wstrząsowa..............

"Kobiety można kochać albo nienawidzić, trzeciej możliwości brak" - nie wiem kto

knot : :