Komentarze: 2
NIo i wczoraj by ten dlugo oczekiwany pólmetek :) Byla zajebioza. Alkochol rozlewal się wszędzie dookola. Dużo się dzialo...... choć większość zdarzeń pamiętam jak przez mglę ;P W klubie, w którym byliśmy byly dwa pólmetki w dwóch oddzielnych salach. Oczywiście nieraz zaglądalem do tej drugiej sali, bo bylo tam więcej dziewczyn :) Ze mną do klasy chodzi koleś, który tańczy electro i breaka i po paru "glębszych" wyskoczylismy na batelka. Jol, byla masa. Niewiadomo kto wygral, ale to w sumie nieważne, chodzilo o to, żeby bylo spoko :) Razem ze mną na pólmetek przyszedl mój ziomek z bloQ, niestety po 3 lub 4 godzinach polegl ;P Moja przyjaciólka zresztą też, spali w jednej sali, śmiesznie wyglądali. Tak w ogóle to pólmetek trwal dlużej, gdyż dzisiaj w nocy byla zmiana czasu :) Ja w sumie chyba najwięcej czasu spędzilem na parkiecie, w jednej sali lub drugiej. Wkurzyliśmy się razem z moim ziomkiem, gdy się okazalo, ze kolo 4 nad ranem trzeba się już zmywać do domu. Musielismy więc z centrum zawalać z buta na osiedle. Szliśmy z godzinę i nawet nie macie pojęcia jak ja się cieszylem, gdy swoje lóżko zobaczylem :)
W domu bylem o 5 nad ranem, w sumie nie spalem ze 23 godziny :) Dzisiaj obudzilem sie gdzieś kolo 10, bez bólu glowy i bez kaca (nawet moralnego ;) ).
Jest luz :)
"Powinienem o tym mówić, żeby inni w takich chwilach nie dali się zgubić. Suchaj kórwa jego mać, życia się nie kupi, za to sprzedać latwo" - Sokól